Część 2
*Następnego dnia*
Gdy wstałam nikogo w domu nie było oprócz mnie i Sebastiana<ciocia z wujkiem pracowali a dwie siostry były na kolonii>. Poszłam do salonu położyłam się na kanapie wzięłam laptopa i zalogowałam się na skejpa. Porozmawiałam z moimi przyjaciółką Paulą. Następnie wzięłam się za sprzątanie w domu. Nim mój brat wstał wszystko było na błysk. Chciałam zrobić śniadanie… Lecz nic takiego nie było w lodówce. Wysłałam Sebastiana do sklepu…Po niedługim czasie koś zadzwonił do drzwi. Pomyślałam :już by tak szybko wrócił?:
Poszłam otworzyć. To był Kacper:
-Cześ! Mogę wejść?
-Jasne!- odparłam i zaprosiłam go do kuchni.
-Sama jesteś?
-Tak. Sebastian poszedł do sklepu. Nie mijaliście się? Niedawno wyszedł.
-Nie. Chyba nie.
-Napijesz się czegoś?
-Hmm… Może być woda z cytryną.
-Już się robi.
-Fajna jesteś, taka zabawna, urocza miła, pomocna.-powiedział z uśmiechem.
-Dziękuje. Miło mi.-odwzajemniłam śmiech.
*dzzzyń….*
-Oo… Chyba Sebastian wrócił. Pójdę otworzyć.
-Ok. Poczekam.
-Noo… Hej! Co ty tu robisz?-zapytał wchodząc do kuchni Sebastian.
-A tak przyszedłem pogadać.
-Masz zakupy?
-Tak trzymaj!
Sebastian zaprosił Kacpra na górę a ja wzięłam się za robienie śniadania, Przyrządziłam moje ulubione kanapki.
-Proszę, Kacper zjesz z nami?-Zapytałam kładąc talerz na stół.
-Mogę spróbować.
-Herbatę czy kakao do tego?
-Herbatę.
Po wspólnym śniadaniu. Chłopcy zajęły się rozmową. Ja nawet nie zauważyłam przez to zamieszanie że byłam w piżamie. Wzięłam moją ulubioną sukienkę i poszłam pod prysznic. Gdy się ogarnęłam Kacper był jeszcze u nas.
-Może gdzieś wspólnie wyskoczymy?-zaproponował.
-Z chęcią ale może być tak o 17.00?
-Noo dobra. Która godzina?
-Dochodzi wpół do trzynastej.
-Oj zasiedziałem się. Jestem tu od ósmej. Muszę iśc. Odprowadzisz mnie do drzwi?-zaproponował mi.
-Jak chcesz.
-To chodźmy.
*schodzimy po schodach*
-Pięknie dziś wyglądasz. Już nie mogę się doczekać wspólnego wieczoru.
-Haha… Ciekawe co zaplanujesz? –zapytałam z zaciekawieniem.
-Jak to?! –zapytał zaskoczony.
-No tak zaproponowałeś to musisz mieć cos zaplanowane.
-Mmm… A co lubisz robić najbardziej?
-Noo… Dużo rzeczy jeździć na motocyklach, koniach, grać w siatkę.
-No dobrze powiedzmy że to będzie niespodzianka.
-Mmm… Lubię niespodzianki .
-T o fajnie ja już musze iść.
Następnie mocno mnie obioł i czule pocałował i wyszedł. Ja zaskoczona zamknęłam drzwi i pobiegłam na górę.
Gdy wstałam nikogo w domu nie było oprócz mnie i Sebastiana<ciocia z wujkiem pracowali a dwie siostry były na kolonii>. Poszłam do salonu położyłam się na kanapie wzięłam laptopa i zalogowałam się na skejpa. Porozmawiałam z moimi przyjaciółką Paulą. Następnie wzięłam się za sprzątanie w domu. Nim mój brat wstał wszystko było na błysk. Chciałam zrobić śniadanie… Lecz nic takiego nie było w lodówce. Wysłałam Sebastiana do sklepu…Po niedługim czasie koś zadzwonił do drzwi. Pomyślałam :już by tak szybko wrócił?:
Poszłam otworzyć. To był Kacper:
-Cześ! Mogę wejść?
-Jasne!- odparłam i zaprosiłam go do kuchni.
-Sama jesteś?
-Tak. Sebastian poszedł do sklepu. Nie mijaliście się? Niedawno wyszedł.
-Nie. Chyba nie.
-Napijesz się czegoś?
-Hmm… Może być woda z cytryną.
-Już się robi.
-Fajna jesteś, taka zabawna, urocza miła, pomocna.-powiedział z uśmiechem.
-Dziękuje. Miło mi.-odwzajemniłam śmiech.
*dzzzyń….*
-Oo… Chyba Sebastian wrócił. Pójdę otworzyć.
-Ok. Poczekam.
-Noo… Hej! Co ty tu robisz?-zapytał wchodząc do kuchni Sebastian.
-A tak przyszedłem pogadać.
-Masz zakupy?
-Tak trzymaj!
Sebastian zaprosił Kacpra na górę a ja wzięłam się za robienie śniadania, Przyrządziłam moje ulubione kanapki.
-Proszę, Kacper zjesz z nami?-Zapytałam kładąc talerz na stół.
-Mogę spróbować.
-Herbatę czy kakao do tego?
-Herbatę.
Po wspólnym śniadaniu. Chłopcy zajęły się rozmową. Ja nawet nie zauważyłam przez to zamieszanie że byłam w piżamie. Wzięłam moją ulubioną sukienkę i poszłam pod prysznic. Gdy się ogarnęłam Kacper był jeszcze u nas.
-Może gdzieś wspólnie wyskoczymy?-zaproponował.
-Z chęcią ale może być tak o 17.00?
-Noo dobra. Która godzina?
-Dochodzi wpół do trzynastej.
-Oj zasiedziałem się. Jestem tu od ósmej. Muszę iśc. Odprowadzisz mnie do drzwi?-zaproponował mi.
-Jak chcesz.
-To chodźmy.
*schodzimy po schodach*
-Pięknie dziś wyglądasz. Już nie mogę się doczekać wspólnego wieczoru.
-Haha… Ciekawe co zaplanujesz? –zapytałam z zaciekawieniem.
-Jak to?! –zapytał zaskoczony.
-No tak zaproponowałeś to musisz mieć cos zaplanowane.
-Mmm… A co lubisz robić najbardziej?
-Noo… Dużo rzeczy jeździć na motocyklach, koniach, grać w siatkę.
-No dobrze powiedzmy że to będzie niespodzianka.
-Mmm… Lubię niespodzianki .
-T o fajnie ja już musze iść.
Następnie mocno mnie obioł i czule pocałował i wyszedł. Ja zaskoczona zamknęłam drzwi i pobiegłam na górę.